Czy Europejski Zielony Ład utopi opłacalność polskiej produkcji rolnej?

Polecamy uwadze artykuł będący pokłosiem debaty jaka miała miejsce w czasie Forum Producentów Zbóż i Kukurydzy w trakcie styczniowej POLAGRA PREMIERY 2020

https://www.farmer.pl/prawo/przepisy-i-regulacje/czy-europejski-zielony-lad-utopi-oplacalnosc-polskiej-produkcji-rolnej,91627.html 

Już w marcu br. – zgodnie z zapowiedzią Ursuli von der Leyen, szefowej Komisji Europejskiej – ma być znany konkretny plan działań i szczegóły projektu pn.: Europejski Zielony Ład. Czy ta propozycja będzie szansą rozwoju dla polskich gospodarstw czy przyczyni się do ich upadku?

Zaprezentowane 11 grudnia 2019 r. założenia tego planu wskazują, że Unia Europejska zamierza całkowicie przeobrazić swoją dotychczasową politykę środowiskową i gospodarkę. Europa ma stać się bowiem pierwszym neutralnym klimatycznie kontynentem w perspektywie do 2050 roku. Od 2030 roku z unijnych rynków mają zniknąć wszystkie plastikowe opakowania; na drogach ma być mniej ciężarówek, 75 proc. transportu ma się odbywać koleją lub za pośrednictwem statków; nastąpi powszechna renowacja budynków poprzez ich ocieplanie; w miastach ma być mniej korków, a ich rozładowaniu mają pomóc nowe technologie; w całej UE ma powstać milion miejsc do ładowania samochodów elektrycznych, także poza miastami; promowane będą produkty, które będzie można naprawić lub ponownie użyć oraz nastąpi silny nacisk na recykling.

Jednym z elementów Europejskiego Zielonego Ładu jest strategia „Od pola do stołu”, która ma zapewnić konsumentom Wspólnoty zrównoważoną i przystępną cenowo żywność. Według wytycznych dokumentu produkcja żywności ma wywierać jak najmniejszy wpływ na środowisko. Dlatego aż 40 proc. budżetu wspólnej polityki rolnej ma być przeznaczone na cele środowiskowe, w tym na walkę ze skutkami zmiany klimatu. Dodatkowo w ciągu najbliższych lat zużycie antybiotyków w hodowli zwierząt oraz pestycydów i nawozów w rolnictwie ma zostać mocno ograniczone.

Zdaniem komisarza UE ds. rolnictwa Janusza Wojciechowskiego, Europejski Zielony Ład to wielka szansa dla unijnych rolników, bo stanowi silny argument na rzecz zwiększenia budżetu Wspólnej Polityki Rolnej. W jego ocenie, jest to też szansa wewnętrzna: działania na rzecz realizacji tego projektu pozwolą na bardziej racjonalne wykorzystanie środków przewidzianych jako pomoc dla mniejszych i średnich gospodarstw. – One mogą najwięcej zyskać. Działania na rzecz Zielonego Ładu są przewidziane zarówno w pierwszym, jak i drugim filarze – mówił w czasie konferencji w Brukseli Wojciechowski.

Podobnego zdania jest minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski, który uważa, że Zielony Ład i strategia „Od pola do stołu” to korzystne rozwiązanie dla polskiego rolnictwa.

A jak myślą polscy rolnicy? Są tacy, którzy widzą rozwiązanie w rozwoju rolnictwa precyzyjnego. Ale jak nietrudno się domyślić, głównie obawiają się, że nakaz ograniczenia stosowania środków ochrony roślin i nawozów będzie oznaczał olbrzymią presję ze strony chorób i szkodników, a co za tym idzie – ogromne spadki plonów. Zwracają uwagę, że preparaty biologiczne już dziś są stosunkowo drogie, a po wprowadzeniu ograniczeń w stosowaniu ich chemicznych odpowiedników – będą jeszcze droższe. Rolników nie będzie po prostu stać na skuteczną ochronę produkcji.

Założenia nowego Europejskiego Zielonego Ładu w kontekście możliwości jego wdrażania i potencjalnego wpływu na kondycję polskiego rolnictwa były też przedmiotem dyskusji w czasie Forum Producentów Zbóż i Kukurydzy, zorganizowanym z inicjatywy Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych w trakcie Polagra Premiery 2020. Prof. dr hab. Marek Mrówczyński z IOR-PIB w Poznaniu zwrócił uwagę na to, że coraz więcej państw UE stosuje dopłaty do zakupu biologicznych środków ochrony roślin. – Niemcy refundują swoim rolnikom już połowę kosztów zakupu środków biologicznych. Podobnie zrobili też Austriacy, Czesi i Słowacy, a poza UE – Szwajcaria. Tak więc uważam, że w ramach nowych zadań WPR, Wspólnota powinna zacząć dopłacać do preparatów biologicznych lub bardzo mało toksycznych we wszystkich krajach i to będzie właściwa promocja tej ochrony roślin przyjaznej, a nie dopłacanie do hektara za nic nie robienie – stwierdził prof. Mrówczyński.

Prowadzący dyskusję prof. dr hab. Mariusz Matyka z IUNG –PIB w Puławach podkreślił, że Unia – w kontekście Europejskiego Zielonego Ładu – wyznaczyła jeden cel, a państwa członkowskie zostaną zobowiązane do jego realizacji swoimi metodami. „Przypominam, że jak parę lat temu dopiero zaczynało się mówić o zazielenianiu – budziło to wiele emocji. Wszyscy się obawiali. Dziś już nikt nie dyskutuje z tym tematem, nikogo nie przeraża. Dlatego myślę, że nie mamy się czego obawiać, jeśli chodzi o tę nową, unijną propozycję. Europejski Zielony Ład nie będzie taki zły, tylko trzeba go już dziś na naszym krajowym podwórku mądrze ułożyć i po swojemu wdrożyć” – mówił prof. Matyka.

Podobnego zdania był prof. dr hab. Edward Arseniuk z IHAR-PIB w Radzikowie. – Nie ma się czego tak bardzo obawiać. W Polsce, od lat, produkcja rolna korzystała w o wiele mniejszym stopniu z chemii, niż pozostałe kraje UE. To te państwa – w obliczu konieczności wdrożenia założeń nowego Europejskiego Zielonego Ładu – będą miały większy problem, niż nasi rolnicy, z ograniczeniem stosowania chemicznych środków produkcji. My będziemy musieli zwrócić baczniejszą uwagę na zasady integrowanej ochrony, na uzupełnianie się wszystkich metod. Kluczem będzie dobór właściwej odmiany, która lepiej wykorzysta wodę, nawożenie, jest odporniejsza na szkodniki itd. A dzisiejsza oferta odmian podąża za zmieniającym się klimatem, są przecież testowane w warunkach w jakich aktualnie żyjemy – zaznaczył prof. Arseniuk.

– Konieczna będzie też zmiana mentalności w podejściu do agrotechniki – dodał Tadeusz Solarski, wiceprezes PZPRZ, a wtórował mu Tadeusz Szymańczak, rolnik ze Skrzelewa w woj. mazowieckim i rzecznik prasowy Związku: Trzeba też będzie nauczyć się na nowo biologii gleby i zacząć korzystać z dobrodziejstw nauki w tym względzie – podkreślił Szymańczak.

Głos w dyskusji zabrał także młody rolnik – Marcin Gryn: Wyzwanie, które przed nami stoi – to żebyśmy my – jako rolnicy – jasno wypowiedzieli się: jak my widzimy ten nowy Europejski Zielony Ład. Są rozwiązania, które mogą pogodzić nasz interes z interesem UE i z interesem środowiska. Mam tu na myśli na przykład sekwestrację dwutlenku węgla. Biowęgiel – w wyniku pirolizy wiążemy dwutlenek węgla poprzez spalanie beztlenowe materii organicznej. Produkt wprowadzamy do gleby z korzyścią dla niej, a co za tym idzie z korzyścią dla rolnika. Jednocześnie unikamy emisji dwutlenku do atmosfery. Szukajmy podobnych rozwiązań, wychodźmy z inicjatywą i mówmy o tym na szerokim forum. Każdy z nas może jakieś ciekawe rozwiązanie zaproponować. Niewykluczone, że okażą się drogą, która w rezultacie pogodzi te nasze różne interesy.

 

Agnieszka Kozłowska, farmer.pl