Posiedzenie grupy roboczej „Środowisko” Copa-Cogeca z udziałem Tadeusza Szymańczaka, Rzecznika Prasowego PZPRZ

Na początku października miało miejsce posiedzenie grupy roboczej Copa-Cogeca „Środowisko”. Ze względu na epidemię koronawirusa i zalecenia rządu belgijskiego, odbyło się ono w formie wideokonferencji. Polskę reprezentował delegowany przez Federację Branżowych Związków Producentów Rolnych Tadeusz Szymańczak z Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych.

Podczas posiedzenia omówiono m.in. kwestię wpływu Wspólnej Polityki Rolnej na wodę, siedliska, krajobraz i bioróżnorodność. W czasie dyskusji podkreślono, że celem WPR jest nie tylko środowisko, ale zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego, a unijna polityka rolna powinna pozwolić na zapewnienie odpowiedniej ilości żywności zwłaszcza w kontekście globalnej pandemii. Podkreślono, że rolnicy nie mogą być pociągani do odpowiedzialności za bioróżnorodność na całym świecie, a odpowiadają jedynie za bioróżnorodność i jakość tylko na swoich gruntach. – Jak słyszę, że musimy zadbać o bezpieczeństwo żywnościowe Unii Europejskiej to chciałbym przypomnieć, że mamy nadprodukcję żywności. A my chcemy ograniczać rolników, którzy zainwestowali potężne pieniądze, żeby spełniać wszystkie standardy, które na nas są nakładane – powiedział podczas dyskusji Tadeusz Szymańczak z PZPRZ.

Strategia „Od pola do stołu”, która jest elementem „Europejskiego Zielonego Ładu” ma na celu zwiększenie dobrobytu społeczeństwa, poprawienie gospodarki zasobami i osiągnięcie neutralności klimatycznej. Stawia ona jednak przed rolnictwem szereg bardzo trudnych do realizacji zadań:

  • zmniejszenie o 50% ogólnego użycia pestycydów chemicznych i związanego z nimi ryzyka oraz zmniejszenie o 50% stosowanie bardziej niebezpiecznych pestycydów
  • zmniejszenie strat składników odżywczych o co najmniej 50%, przy jednoczesnym zapewnieniu braku pogorszenia żyzności gleby
  • ograniczenie stosowanie nawozów o co najmniej 20 % do 2030 r.
  • zmniejszenie sprzedaży środków przeciwdrobnoustrojowych dla zwierząt hodowlanych i akwakultury o 50%
  • zwiększenie do 25% udziału gruntów uprawianych w ramach rolnictwa ekologicznego i znaczny wzrost akwakultury ekologicznej.

Eksperci Copa-Cogeca zwrócili jednak uwagę, że realizacja takich ambitnych celów będzie bardzo trudna. –  Z przerażeniem patrzę na plany wycofania 50% środków ochrony roślin. Zleciliśmy badanie jakie będą tego skutki. Spowoduje to pogorszenie jakości oraz spadek plonów. Doprowadzi też to do potrzeby zwiększenia zużycia środków ochrony roślin. Już teraz w moim kraju nie ma żadnego środka, który zwalcza szkodniki doglebowe. Jak produkować ekologicznie kiedy dzisiaj dopuszczamy do namnażania się takich szkodników. Jest to dla mnie nie zrozumiałe. Nie widzę w tym logiki. Być może mam niski poziom wiedzy lub urzędnicy wiedzą lepiej co jest dobre dla środowiska – powiedział podczas dyskusji Tadeusz Szymańczak z PZPRZ.

Podkreślono, że bioróżnorodność nie może dotyczyć tylko obszarów wiejskich, ale także innych sektorów gospodarki. Tymczasem Komisja Europejska największą odpowiedzialnością za cele bioróżnorodności obarcza sektor rolnictwa, na co europejscy farmerzy nie mogą się zgodzić. Przed wdrożeniem celów strategii „Bioróżnorodności” oraz „Od pola do stołu” należy bezwzględnie przeprowadzić ocenę skutków regulacji. Jednocześnie jeżeli obie strategie wpływałyby negatywnie na bezpieczeństwo żywnościowe muszą być one zmienione.

W dyskusji zauważono, że rozwój sektora ekologicznego musi zależeć od wzrostu popytu na produkty ekologiczne, który teraz jednak spada. Wydaje się więc, że realizacja ambitnego plany wzrostu produkcji eko-żywności jest mało realna do realizacji. Uczestnicy obrad zwrócili także uwagę, że realizacji ambitnych unijnych celów środowiskowych i klimatycznych musi towarzyszyć odpowiednia polityka handlowa, której teraz nie ma. – My podnieśliśmy standardy, ponieśliśmy koszty zmian, zredukowaliśmy dużą liczbę środków, które dla naszych konsumentów są szkodliwe, a dzisiaj na obszar Unii Europejskiej importujemy zboża, które nie trzymają tych standardów – skomentował T. Szymańczak, który jednocześnie skrytykował projekt kolejnego budżetu Unii Europejskiej, który nie zabezpiecza środków na realizację ekologicznych celów.